16 listopada 2013

Four.


Nordstorm


Wpadnę po ciebie. Wszystko będzie dobrze. Obiecuje, poprawie to.

  Westchnęłam, czytając wiadomość, którą dostałam zaledwie pięć minut temu. Justin jako jedyny znał prawdę o mnie. Wiedział co się stało. Obiecał, że będzie obok mnie i mam nadzieje, że tego dotrzyma.

  Wzięłam głęboki wdech zanim weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę i zatonęłam w ciepłej wodzie, starając się z całych sił włożyć dobre myśli do mojej głowy, o tym co przyniesie dzisiejszy dzień. Jednak na marne. Zawsze wracałam do okropnych rzeczy, które mogą mi się przytrafić.
Wyszłam z pod prysznica, owijając ręcznik wokół mojego ciała. Zabrałam się za włosy i makijaż. Zanim ruszyłam w kierunku szafy, uśmiechnęłam się delikatnie, zadowolona z wyniku mojej pracy. Założyłam prosty, dzianinowy sweter i szorty.
Usłyszałam klakson samochodowy, gdy zakładałam moje czarne balerinki, on tu był. Szybko chwyciłam mój telefon i torbę, zbiegłam schodami na dół. Doszłam do samochodu w minute, chwilę później już w nim siedziałam.
- Hej- uśmiechnął się, podając mi kubek z Starbucks. Podziękowałam i uśmiechnęłam się. - Gotowa? - Zapytał  ze współczuciem.
- Nie. Nie do końca- jęknęłam, popijając kawę.. Westchnął klepiąc mnie w kolano.
- Wszystko będzie dobrze. Dodatkowo, wszystko przejdzie po tygodniu.
- A co jeśli nie?- Westchnęłam. - Co jeśli, już na zawsze dla całej szkoły będę znana jako szmata? Co wtedy Justin?
- Wtedy, będzie musiała nauczyć się ruszyć do przodu i nie przejmować się tym co ludzie myślą. Jestem tutaj dla ciebie, wiesz to.
Nie powiedziałam nic, czekając, aż ruszy. Jazda samochodem była cicha, ale z nerwów strasznie drżałam. Zgaduje, że Justin to zauważył, ponieważ szybko wyciągnął rękę i splótł nasze palce.
Zarumieniłam się, nie pozwalając mu tego zobaczyć. Moje serce zatrzymało się, gdy zatrzymaliśmy się na parkingu przed West Stratford High School. W tym momencie dziękowałam Bogu, że jego Range Rover miał  przyciemniane szyby.
- Nie mogę tego zrobić- wymamrotałam, a całe moje ciało napięło się. - Po co w ogóle tutaj przyjechałam?
- Addison, musisz mi zaufać- Justin jęknął. - Obiecuje, że nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić, okej? Trzymaj się mnie.
Otworzył swoje drzwi, obszedł samochód i otworzył też moje. Ale nie mogłam się ruszyć. Ludzie zaczęli się patrzeć, chcąc zobaczyć kogo Justin Bieber przywiózł do szkoły. To było istotną rzeczą, wiedzieć wszystko o Justinie. Był gwiazdą szkoły. Kolejny powód, dlaczego nie widzi mi się spędzenie całego dnia przy nim. Zainteresowanie jest nieuniknione.
- No dalej Addy- ukucnął obok mnie, wyciągając moje nogi z samochodu. Jego broda spoczywała na moich kolanach, gdy chwycił moją dłoń. - To nie takie straszne jak myślisz- wyszeptał i złożył delikatny pocałunek na mojej dłoni. Mylił się. To było okropne. Moja reputacja zniknęła, została zniszczona.
- Nie rozumiesz. To coś więcej, niż sposób w jaki uczniowie na mnie patrzą. To powoduje, w jaki spósób nauczyciele na mnie spojrzą, wiesz, że oni także wiedzą. Co pomyślą o mnie członkowie mojego zespołu, chociaż ważniejsze co pomyśli trener, Jak do cholery, mam tam wejść, wiedząc, że na co pracowałam jest skończone? Moja reputacja jest spieprzona, moja przyszłość gówniana, a moja przyjaźń zniknęła- płakałam cicho, a on delikatnie pocierał moją nogę. Wstał, owijając swoje ramiona wokół mnie.
Moja głowa spoczywała na jego brzuchu. Jego palce gładziły delikatnie moje włosy, uspokajając mnie i w jakiś sposób to naprawdę działało.
- Przejdziemy przejdziemy przez to razem, Addison- złożył pocałunek na moim czole, powoli wyciągając mnie z samochodu. Wzięłam głęboki wdech, gdy otarł moje łzy. - Obiecuje.
Owinął swoją rękę wokół mojej talii. Wszyscy odwracali się, aby zobaczyć Justina Biebera ze szkolną dziwką. Wstręt był zauważalny na twarzy każdej dziewczyny. Trzymałam głowę spuszczoną, gdy weszliśmy do szkoły. Unikając każdego, kto chciał coś powiedzieć. Wszystko słyszałam. Wyglądało to tak, jakby było wszędzie.


Widziałeś to zdjęcie?

Wysłała to wszystkim?! Co za dziwka.

Dlaczego on z nią jest? Pewnie się z nim pieprzyła.

Słyszałam, że spała z Jamesem Michealsonem, teraz jest z Justinem. To popieprzone.

Stary, to zdjęcie.. Ona ma niezłe ciało. Chciałbym ją punknąć. Bieber ma szczęście.

- Po prostu to zignoruj, kochanie- Justin wyszeptał, oczywiście słysząc wszystko. Gdy dotarliśmy do mojej szafki, puścił mnie, ale został opiekuńczo blisko.

Myślę, że to słodkie, że tak ją chroni. Przynajmniej ktoś się o nią martwi. Nie wierze, że wysłała to do wszystkich. Prawdopodobnie została wyzwana, albo coś takiego.

Rozejrzałam się, widząc rudowłosą dziewczynę i jej znajomych. Pierwszaki, patrzyły na to samo co inni. Na mnie. Uśmiechnęłam się do nich, również to zrobili. W końcu jacyś ludzie rozumieją. Ale te wszystkie złe słowa, zaczęły zżerać moją skórę. Wzięłam głęboki wdech w mojej szafce, z nadzieją, że jakoś je zagłuszę. Ale nigdzie się nie ruszyły.
- Yo, Nordstorm!- Usłyszałam jak przyjaciel Justina, Carson, krzyczy. Spojrzałam na niego niepewnie, gdy zaatakował mnie w uścisku. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Carson i ja umawialiśmy się w ósmej klasie. Trochę szczenięca miłość. Ale nie rozmawialiśmy ze sobą od pierwszej klasy. To było dziwne, że mnie przytula. - Nie przejmuj się, dziewczyno. Wiem, że jesteś dobra. Justin wszystko mi wyjaśnił- uśmiechnęłam się, dziękując jemu i Justinowi. - Jeden z głowy, zostało 1,297 uczniów- zaśmiał się niezgrabie, na co jęknęłam.
- Okej, Carson. Dzięki za to. Teraz, jeśli możesz pomyśl, w jaki sposób nie sprawiać, żeby była nieszczęśliwa. Byłoby super- Justin wymamrotał, obejmując mnie od tyłu.
- Sorry, ale myślę, że mam pomysł! - Rozpromienił się, opierając o szafki.
- Jeżeli, wymaga to włamania.. to nie.- Justin ostrzegł, sprawiając, że zachichotałam.
- To był mój pierwszy plan, wiedziałem, że się sprzeciwisz, więc mam drugi. Podczas lunchu, wygłosimy przemowę. Jedną, która sprawi, że wszyscy zamkną ryje i zostawią ją w spokoju. I wiesz dokładnie, co mam na myśli- spojrzał na Justina i poczułam, że na jego twarzy rośnie uśmieszek.
- Och, to jest to.
Byłam ciekawa w jaki sposób ich plan miał z tym wszystkim do czynienia. Czy naprawdę jest mi stanie pomóc?


~*~
Co to za plan? ;o

Trochę takie Jaddison moment. Według mnie jest cholernie kochany w stosunku do niej. Dajcie mi takiego.

Jeżeli chcesz być informowana to zostaw nazwę swojego tt lub aska w komentarzu. 
Lub napisz do mnie @InsolentDream.

Jeżeli zmieniasz nazwę tt to poinformuj mnie o tym. 

Jeśli chcesz, aby Twój blog został polecony, to zostaw link i krótki opis w zakładce 'Wasze blogi'. 



Do następnego.

10 komentarzy:

  1. Hm. ciekawe co za przemowa i czy ona coś zmieni.ale mam nadzieje, że na lepsze (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza ha! :D Justin jest taki słodki że awww... gdy czytałam rozdział miałam uśmiech na ustach :D świetne tłumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Justin jest taki słodki *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. ♡♥Sleepy♥♡17 listopada 2013 20:03

    Kocham twoje opowiadanie♡♥♡♥♡! Z niecierpliwością czekam na nexta :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh totalnie słodki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje! To na prawdę zachęca do dalszej pracy. #muchlove